Powrót do ministerialnej mafii VAT

Śledczy sprawdzą, czy tzw. mały świadek koronny ze śledztwa w sprawie SKOK Wołomin stał za aferą z resortu finansów.

Jesienią ma zapaść wyrok na dwóch byłych ministerialnych urzędników, którzy mieli stworzyć spółki wykorzystane do oszustw na VAT. Bulwersującą sprawę ujawniła trzy lata temu „Rzeczpospolita". Okazuje się, że prokuratura powróciła do weryfikacji zeznań Krzysztofa B., jednego z byłych dyrektorów w resorcie, który zeznał, że środki na rozkręcenie interesu miał im dać Jan L., szara eminencja warszawskiego półświatka. W głównym śledztwie prowadzonym w prokuraturze w Szczecinie początkowo nie dano temu wiary – przesłuchiwany Jan L. zaprzeczył zeznaniom B. Jednak jak się dowiedzieliśmy, prokuratura raz jeszcze podjęła ten wątek do zbadania.

Od kradzieży aut po SKOK

Żeby zrozumieć rangę tego zeznania, trzeba poznać sylwetkę Jana L. W środowisku służb krążą o nim legendy. Uznawany za niezwykle wpływowego człowieka struktur przestępczych od czasów PRL o międzynarodowych powiązaniach w niebywały sposób od lat wymykał się kłopotom. Z akt Instytutu Pamięci Narodowej, które poznała „Rz", wynika, że pod koniec lat 80. Jan L. był jednym...