Kiedy „Kopciuszek” wspina się na szczyt
60 lat temu Marilyn Monroe na oczach świata wyśpiewała w Madison Square Garden swój romans z najpotężniejszym człowiekiem świata. Historia dowodzi, że – inaczej niż w przypadku MM i JFK – związek miłosny aktorki czy tancerki z charyzmatycznym przywódcą może być trampoliną do kariery.
Bogini Ameryki pojawiła się w Madison Square Garden 19 maja 1962 r. w przezroczystej sukni z tiulu. Kreacja uwodziła odkrytymi plecami i dekoltem z przodu, a na całej długości połyskującymi kryształkami – w liczbie 2,5 tysiąca. By przy jej zakładaniu nie naruszyć blond loczków i makijażu, Monroe została w suknię „wszyta”. Przylegając do ciała jak druga skóra, modowe cudo zdradzało, że gwiazda nie ma na sobie ani biustonosza, ani fig. Publiczność – 15 tys, par oczu, w tym szacowna reprezentacja demokratycznej Ameryki: kongresmeni i senatorowie we frakach – wrzała z zachwytu. Zaledwie parominutowy występ MM przeszedł do historii nie tyle mody (suknia w 2016 r. pobiła rekord najdroższej kreacji, osiągając na aukcji Julien’s w Beverly Hills cenę 4,8 mln dolarów), ile polityki. Marilyn, uosobienie kobiecej zmysłowości, pełnym erotyzmu głosem zaśpiewała dla zasiadającego w pierwszym rzędzie J.F. Kennedy’ego „Happy Birthday, Mr. President” z okazji jego 45. urodzin. Impreza odbyła się dziesięć dni przed urodzinami JFK – pierwsza dama Jacqueline Kennedy nie była na niej obecna, a miłosne wyznanie MM oglądała w telewizji. Zapewne sprawiło jej to przykrość, ale 40 mln Amerykanów występ bogini seksapilu śledziło z zachwytem.
Zdaniem biografów J.F. Kennedy’ego w maju 1962 r. lider wolnego świata zawiesił na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta