Najważniejsze jest wspólne przeżywanie
| Reżyser LACO ADAMIK i scenografka BARBARA KĘDZIERSKA o teatrze operowym, który jest sztuką zespołową, o muzyce, która się nie starzeje, i o tym, jak stworzyć postać na scenie.
Pierwsza państwa wspólna premiera operowa to „Dydona i Eneasz” Purcella w 1980 roku właśnie w Krakowie.
Barbara Kędzierska: Ale poznaliśmy się wcześniej.
W akademii, w której kończyłam studia, zjawiła się scenografka Xymena Zaniewska, szukając młodych ludzi chętnych do pracy
w TVP. Laco Adamik już tam działał i zaczęłam z nim robić programy muzyczne
z wybitnymi artystami, m.in. „Piękne głosy”, który zyskał także uznanie na międzynarodowych festiwalach.
Laco Adamik: Ja zadebiutowałem w operze
w 1977 roku. Zaproponowano mi, żebym w Teatrze Wielkim w Łodzi przygotował premierę „Cyganerii” zamiast reżysera, który wycofał się
z tej produkcji. Pomyślałem, że u Pucciniego w libretcie wszystko jest dokładnie opisane, więc nie sposób to zepsuć i zaryzykowałem. Po latach wiem, że najtrudniej jest zrobić spektakl, jak sobie wymyślił kompozytor i żeby wywarło to na widzach wrażenie. Jeśli młody reżyser nie ma pomysłu, przebiera bohatera w garnitur, twierdząc, że jest szefem korporacji. A przecież kompozytor do czegoś innego zaprzągł swój geniusz muzyczny.
B.K.: To przypomniało mi, że pierwszą naszą wspólną premierą operową była „Okazja czyni złodzieja” Rossiniego, którą zrobiliśmy dla telewizji. Miał reżyserować ktoś inny, ale ostatecznie Laco przejął spektakl.
Przy utworach takich jak „Dydona i Eneasz”...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta