Cywilizacja wyzysku
W całych dotychczasowych dziejach ludzkości zaszły tylko trzy istotne wydarzenia: opanowanie ognia, wynalezienie rolnictwa i rewolucja przemysłowa.
Opanowując ogień, rodzaj homo stał się, z ekologicznego punktu widzenia, drapieżnikiem szczytowym. Polował na wszystkie inne gatunki, żaden natomiast, poza ewentualnie innymi ludźmi, nie polował na niego. Termiczna obróbka pożywienia, uwalniając ze spożywanych posiłków znacznie więcej niż z surowizny kalorii, umożliwiła ewolucyjny wzrost mózgu, tworzenie zaawansowanych narzędzi, w tym „narzędzi drugiego rzędu” – narzędzi używanych do produkcji innych narzędzi, oraz zaskakująco wysublimowanych dzieł sztuki, w tym do dzisiaj zatykającego dech w piersiach malarstwa jaskiniowego. Ale i też na tym się to zatrzymało. Mimo swojej inteligencji łowcy-zbieracze nie mogli pozyskać z ekosystemu więcej niż kilka procent uwięzionej w nim energii słonecznej, czyli tzw. produkcji pierwotnej netto. W konsekwencji ich liczebność, tak samo jak liczebność wszystkich innych drapieżników, była regulowana przez równania znane w ekologii pod nazwą modelu Lotki-Volterry.
W sposób strukturalny zabraniają one, pod groźbą wyginięcia, przekroczenia przez populację drapieżników pewnego progu liczebności, a tym samym blokują powstanie w takiej populacji, niezależnie od tego, jak bardzo inteligentne byłyby pojedyncze osobniki, społeczności bardziej złożonych, społecznego podziału pracy i wielkoskalowych sieci wymiany genów, towarów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta