Drożej i skromniej
Puchar Świata zacznie się w Wiśle od skoków na igelicie z powodu wczesnej daty i energetycznego kryzysu. To sygnał dla całego narciarstwa.
Naśnieżanie i przygotowanie skoczni kosztowało w poprzednich sezonach 500–600 tysięcy złotych, teraz, gdy koszty energii poszły ostro w górę, białe otwarcie kalendarza skoków okazało się za drogie.
Skoki hybrydowe, czyli połączenie lodowych torów z igelitem, są jakimś rozwiązaniem problemu, przed którym wkrótce staną wszystkie sporty zimowe przez lata wspierane mrożeniem lodu i produkcją sztucznego śniegu.
Armatki śnieżne i reflektory stały się częścią narciarstwa. Teraz ceny prądu i paliw każą na nowo myśleć o ekonomii zimowego wyczynu i rekreacji. Nikt nie mówi o końcu sztucznego naśnieżania, jednak Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) już we wrześniu przyznała, że kryzys energetyczny może doprowadzić do odwołania niektórych zawodów w narciarstwie klasycznym i alpejskim. W narciarstwie dowolnym takie odwołania już stały się faktem.
– Nie mamy jeszcze planu B – oświadczył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta