Doceniane zaplecze piłkarskie
Kluby z I i II ligi piłkarskiej na brak zainteresowania ze strony lokalnych władz nie mogą narzekać. Magistraty często są głównym „żywicielem” zespołów, chociaż nie wszystkie miasta godzą się na taki układ.
W polskiej piłce nie brakuje przykładów, które potwierdzają, jak trudno jest znaleźć odpowiedniego inwestora nawet klubom z dużego wojewódzkiego miasta, o odpowiedniej infrastrukturze i występującym w PKO PB Ekstraklasie. Siłą rzeczy jest o to jeszcze trudniej drużynom z jej zaplecza czy niższych poziomów rozgrywek.
Fortuna 1 Liga oraz eWinner 2 Liga to rozgrywki centralne, w których koszty są niemałe, a przychody z praw telewizyjnych znacznie niższe niż w Ekstraklasie. Dlatego trudno wyobrazić sobie dziś rywalizację na zapleczu naszej piłkarskiej elity bez wsparcia samorządów.
Lepsi niż siatkarze
Oczywiście największe pieniądze od samorządów płyną do klubów Ekstraklasy, ale pierwszo- i drugoligowcy też mogą liczyć na solidny zastrzyk gotówki z magistratów. Do klubów grających w I lidze (w sezonie 2020/2021) trafiło w sumie blisko 55 mln zł. Piłkarze tej klasy rozgrywkowej pod względem wsparcia od samorządów wyraźnie przebijają zespoły z najwyżej ligi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta