W arsenałach nad Wisłą coraz więcej broni
Polski wyścig zbrojeń, zapoczątkowany w minionej dekadzie decyzjami o zamówieniu amerykańskich wyrzutni Patriot i supermyśliwców F-35, z chwilą wybuchu wojny w Ukrainie znacząco przyspieszył.
T ylko w przyszłym roku nakłady obronne Rzeczypospolitej sięgną 138 mld zł, z czego 100 mld wyda budżet państwa, a pozostałą kwotę zapewnią inne publiczne źródła, m.in Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych.
„Chcesz pokoju, gotuj się do wojny” – tym przysłowiem łacińskim tłumaczą politycy zakupy nowego sprzętu za dziesiątki miliardów, w większości z gwarantowanych przez państwo kredytów. Los sąsiadów ze wschodu jest przy podejmowaniu inwestycyjnych decyzji jak memento, wszak bezpieczeństwo państwa nie ma ceny, a zdolność odstraszania musi dziś mieć najwyższy priorytet.
Zdaniem wicepremiera i szefa MON Mariusza Błaszczaka import sprzętu zza oceanu, choćby setek czołgów Abrams, cementuje strategiczny sojusz z Ameryką, a pozyskiwanie uzbrojenia z innych kierunków, takich jak np. południowokoreański, zjednuje nowych partnerów i przyjaciół.
Abramsy i patrioty na rubieży
Zawarty wiosną tego roku kontrakt na 250 najnowszych czołgów III generacji Abrams M1A2 SEPv3 w wersji przebudowanej i wyposażonej zgodnie z polskimi wymaganiami, a także dostawy ponad 150 starszych pancerzy z USA, radykalnie zmieni sytuację na zagrożonej wschodniej flance RP i NATO – podkreślają eksperci. Amerykańskie czołgi powinny zająć pozycje do 2026 roku.
Gen. Waldemar Skrzypczak,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta