Pięć kroków do uzdrowienia ochrony zdrowia
Trzeba zwiększyć publiczne nakłady na zdrowie, radykalnie podnieść limity naboru na studia lekarskie, poprawić warunki finansowe dla pielęgniarek, a nader wszystko uwolnić medyków od nadmiernej biurokracji.
Trwają narzekania na służbę zdrowia, pojawiają się memy o pacjentach w zaawansowanym wieku, którzy otrzymują skierowanie do specjalisty za kilka lub dłużej lat. Ta sytuacja nie powstała w ostatnich dwóch–trzech latach, ale istotnie się w tym czasie pogorszyła, co ilustruje z jednej strony długi czas dostępu do specjalistów w publicznym systemie ochrony zdrowia, a z drugiej istotny rozrost prywatnej ochrony zdrowia ułatwiającej szybszy dostęp do niezbędnych specjalistów.
O systemie ochrony zdrowia, w tym o medykach, niedawno raczyło się wypowiedzieć również kierownictwo rządzącej od kilku lat koalicji, krytycznie oceniając przede wszystkim samych lekarzy. Tutaj warto nadmienić, że gdyby nie praca lekarzy poza systemem publicznym (szpitale), czyli w prywatnych przychodniach, system ochrony zdrowia w Polsce by się bardzo szybko załamał.
Skutki niskich limitów przyjęć na studia
Analiza statystyk GUS oraz przegląd mediów i specjalistycznych publikacji w tym zakresie oraz rozmowy z samymi lekarzami wskazują, iż pogorszenie dostępności do ochrony zdrowia następuje od czasów naszej transformacji z lat 1989–1990 w postaci zmniejszających się limitów miejsc na pierwszy rok studiów medycznych, niewystarczającego dofinansowywania uczelni kształcących przyszłych medyków różnych specjalności, zbyt niskich wydatków na publiczną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta