Niemcy w szoku po sylwestrowych wydarzeniach
Po pandemicznej przerwie Nowy Rok obchodzono hucznie. Wydarzenia wymknęły się spod kontroli, zwłaszcza w dwóch berlińskich dzielnicach, Kreuzberg i Neukölln, gdzie duża część mieszkańców ma imigracyjne korzenie.
Najpierw pojawiły się pożary, także w wielu mieszkaniach. Wkrótce na ulicach płonęły pojemniki na śmieci oraz autobus. Pojawiły się płonące barykady. Policja i straż pożarna interweniowały tej nocy kilka tysięcy razy. Nikt tego nie przewidywał. Jak i ataków na policję i straż pożarną. Były wprawdzie ekscesy w innych niemieckich miastach, ale nawet w przybliżeniu nie w takiej skali jak w Berlinie.
Na Kreuzbergu 200 zamaskowanych osobników zaatakowało strażaków, a w Neukölln kilkudziesięciu mężczyzn odpalało fajerwerki w kierunku policji. Ktoś strzelał w z pistoletu w powietrze, ktoś rzucił w kierunku wozu policyjnego bombę kulkową.
– Stało się coś, czego nie było w poprzednich latach – twierdziła zaskoczona policja. – To były sceny, przypominające wojnę domową. Były przypadki, że ratownicy byli celowo zwabiani na podwórka i tam atakowani. To wysoce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta