Dolar znów pokazał, na co go stać
Nawet ponad 1 proc. zyskiwała amerykańska waluta w relacji do euro we wtorek. Ruch ten nie przeszedł bez echa, również jeśli chodzi o złotego, który był pod presją.
Do ostatnich sesji na rynku walutowym trzeba było podchodzić z dystansem. Ograniczona aktywność inwestorów z racji okresu świąteczno-noworocznego powodowała, że nawet jeśli widać było jakieś większe ruchy, to nie należało ich brać na poważnie. Prawdziwym testem miała być dopiero wtorkowa sesja.
Ta, jak się okazało, upływała pod dyktando amerykańskiego dolara. W stosunku do euro zyskiwał on w ciągu dnia nawet ponad 1 proc. To odbiło się także na notowaniach pary USD/PLN, która rosła nawet ponad 1,5 proc., a wycena dolara skoczyła do 4,45 zł. Dolara napędzały m.in. dane o niższej inflacji w Niemczech, co może być argumentem za złagodzeniem polityki przez Europejski Bank Centralny. Sami członkowie tego gremium sygnalizują, że możliwe są niższe podwyżki, niż się tego oczekuje.
Co prawda jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale wtorkowa sesja przypomniała, że mimo ostatniej słabości dolar wcale nie musiał jeszcze powiedzieć ostatniego słowa.