Dziennik boju o rządy prawa
Zaczęło się od podważania uczciwości samorządowych wyborów z 2014 r. Potem wzięto się za sądy. A autor książki był w środku tych wszystkich wydarzeń.
Stanisław Zabłocki to wybitny adwokat, a od 1991 r. sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego. Już jako luminarz karnistyki w gorących latach 2016–2020 prezesował tej izbie. Zasłynął senacką mową w obronie SN, który władza chciała przejąć kolejną nowelizacją. Jego triada: „Wolne sądy, wolni ludzie, wolna Polska”, przedostała się na wiecowe transparenty.
A od lat 90. był też członkiem Państwowej Komisji Wyborczej, która po wyborach z 2014 r. odeszła, gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński zarzucił, że były sfałszowane. Zarzut mocny, acz niedowiedziony.
Sędzia Zabłocki korzysta z mediów społecznościowych, by z właściwą sobie powściągliwością komentować zawiłości różnych orzeczeń, a także – jak sam pisze – cieszyć się zawodowymi i osobistymi sukcesami kolegów i znajomych, które pieczołowicie odnotowuje.
Teraz pora odnotować jego sukces, czyli książkę-dziennik uczestnika doniosłych wydarzeń z historii walki o praworządność Polski.