Francja pokłóciła się z Niemcami
Emmanuel Macron odwołał pierwszą od ćwierć wieku wizytę państwową za Renem z powodu zamieszek. Jednocześnie znika też okazja na pogodzenie się obu państw.
Z braku wymiernych sukcesów w relacjach między dwoma najważniejszymi krajami Unii postawiono na obrazki. Wizyta francuskiego prezydenta, która miała się zacząć w niedzielę i potrwać do wtorku, została pomyślana jako wyjątkowy sposób na uczczenie 60. rocznicy podpisania przez generała de Gaulle’a i kanclerza Adenauera Traktatu Elizejskiego, początku pojednania po drugiej wojnie światowej.
Macron razem z Frankiem-Walterem Steinmeierem miał odwiedzić francusko-niemiecką brygadę w Ludwigsburgu w Badenii-Wirtembergii. Potem w Berlinie czekał na niego bankiet wydany w pałacu Bellevue przez prezydenta Niemiec, wspólny spacer pod Bramę Brandenburską, wycieczka statkiem po Szprewie. Zwieńczeniem „wizyty państwowej”, pierwszej francuskiej głowy państwa od kiedy do Berlina przyjechał w 2000 roku Jacques Chirac, miało być zwiedzanie wspaniale odbudowanego po alianckich bombardowaniach centrum Drezna.
W niedzielę Macron zadzwonił jednak do Steinmeiera, tłumacząc, że gdy płoną francuskie miasta, nie może wyjechać za granicę.
– Zrobiłbym to samo. Martwimy się tym, co dzieje się we Francji – oświadczył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta