Zadłużony jak Szwed
Rachunków i kredytów nie jest w stanie zapłacić 400 tys. obywateli.
Kenneth K. z miejscowości Perstorp w południowej Szwecji wziął pierwszą w życiu pożyczkę, gdy potrzebował gotówki na meble do swojego pierwszego mieszkania. Wiele rzeczy wtedy kupował na kredyt i gdy stracił pracę, zaczął pożyczać pieniądze, by spłacać długi. – Brałem pożyczkę, by pokryć poprzednią. I gdy odkryłem, jak lekko mi to szło, tym bardziej się zapożyczałem i również z tego się utrzymywałem – mówił. Kłopoty finansowe spowodowały, że w końcu przestał płacić rachunki i kiedy przyszło pierwsze pismo od komornika, pomyślał, że teraz już nic nie da się zrobić. Jego długi urosły do 650 tys. koron. Zmienił jednak diametralnie postawę, gdy urodziła mu się córka. Zwrócił się wówczas do doradcy ds. długów w gminie, który pomógł mu złożyć wniosek o redukcję zadłużenia.
W ubiegłym roku Kenneth doczekał się restrukturyzacji zaległości. Oznacza to, że od trzech do pięciu lat musi żyć na poziomie minimum egzystencji. Przez ten czas spłaca długi, które po tych kilku latach ulegają umorzeniu. Przed ściągnięciem należności przeprowadza się badanie sytuacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta