Upokorzenie i manipulacja
Podważanie wiarygodności pani Joanny z Krakowa pod pewnymi względami przypomina głośną sprawę Marthy Mitchell z czasów afery Watergate – twierdzi publicysta.
W dniu Święta Policji Andrzej Duda z patosem mówił na placu Zamkowym: „Słychać wręcz narzekania, że policja interweniuje w naszym kraju zbyt miękko”. Słowa te padły w kontekście bezpieczeństwa, które służba ta zapewniać ma obywatelom. Jednym zdaniem prezydent odniósł się do kobiet, które stały się przedmiotem „działań prewencyjnych”, wołając: „Najspokojniej wyglądająca drobna kobieta może wyciągnąć nóż i zaatakować policjanta”. Aluzja ta mogła zostać odczytana jako odniesienie do przedstawionej przez TVN sprawy pani Joanny z Krakowa i do dokonanych przez policję ocen jej stanu psychicznego.
Pierwotne oświadczenie policji ujawniało publicznie, że kobieta zamierzała odebrać sobie życie, a także że dokonała aborcji. Gen. Szymczyk mówił o „sprawdzeniu dolnej części bielizny z konieczności przeszukania pod kątem m.in. niebezpiecznych narzędzi”. Nawiązanie prezydenckie rozwinął minister sprawiedliwości, stygmatyzując poszkodowaną jako „aktywistkę proaborcyjną i LGBT”. Pozwoliło to ministrowi na nazwanie poglądów ofiary upokorzenia „urzekającą wizją polskiej kobiety, bogato ilustrowaną przez samą panią Joannę na Instagramie”. Publicznie podważył tym samym uczucia pokrzywdzonej, zamierzając zapewne wywołać u niej poczucie winy.
Godność pani Joanny
Trudno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta