Cała prawda o Pegasusie
Dwa komputery w siedzibie CBA – tak działał Pegasus w Polsce. Nie mógł ingerować w zawartość telefonu, a sądy dawały świadomie zgodę na inwigilację szyfrowanych komunikatorów – „Rzeczpospolita” ujawnia nieznane fakty o Pegasusie.
W drugiej połowie 2016 r. w CBA (kiedy kierował nim Ernest Bejda) zapadła decyzja, by znaleźć na rynku oprogramowanie, które pozwoli kontrolować wymianę treści z komunikatorów szyfrowanych – tradycyjna kontrola operacyjna nie zdawała egzaminu, przestępcy zaczęli komunikować się wyłącznie kanałami zakodowanymi. CBA zakupiło system znany jako Pegasus dopiero rok później – we wrześniu 2017 r. z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości – poprzez firmę Matic – od izraelskiej spółki NSO Group, za zgodą rządu Izraela. To, jak działał, kogo nim inwigilowano – obrosło legendami. „Rzeczpospolitej” udało się dotrzeć do osób, które odpowiadały za ten system w Polsce.
Najbardziej chroniona strefa
W Polsce nadano mu inną nazwę – i tylko nią się posługiwano w materiałach niejawnych między służbami – związana jest z filmami Marvela. Jest tajna, nie podajemy jej do publicznej wiedzy.
Pegasus został ulokowany w centrali CBA przy Alejach Ujazdowskich 9 w Warszawie, w najbardziej chronionym pomieszczeniu w całym budynku – zostało przygotowane według wymogów ochrony informacji niejawnych i certyfikowane przez ABW. Było podzielone na dwie części – w jednej siedzieli operatorzy, bezpośrednio prowadzący inwigilację, w drugiej – pracownicy biura techniki operacyjnej, mający „pod opieką” serwery...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta