Oszustwo ze składką
Kiedy wprowadzano składkę zdrowotną, Polaków zapewniano, że będzie ona dla ich portfeli neutralna. Z tą zasadą zerwał dopiero Mateusz Morawiecki.
Od kilku tygodni problem składki zdrowotnej znajduje się w centrum uwagi. Co jednak mnie nieco dziwi, cała dyskusja koncentruje się na zupełnie drugorzędnej kwestii: tego, czy wprowadzenie specjalnych reguł dla małych przedsiębiorców – co zaproponował rząd Donalda Tuska – jest sprawiedliwe, czy nie. Zupełnie tak, jakbyśmy mieli dziś sprawiedliwy system składkowo-podatkowy i najważniejszym problemem było to, czy sprawiedliwsze są niższe składki jednoosobowych firm, czy rozbudowany system ulg w PIT, który faworyzuje określone grupy beneficjentów kosztem pozostałych podatników.
Abstrahując od padających w tej debacie absurdalnych argumentów „sprawiedliwościowych”, moje największe zdziwienie budzi to, że nikt nie podjął dotychczas dużo ważniejszej kwestii, a mianowicie skutków, jakie zarówno dla przedsiębiorców, jak i pozostałych podatników przyniosło zlikwidowanie możliwości odliczania znaczącej części płaconej składki od podatku. Tymczasem, moim zdaniem, jest to kwestia kluczowa.
Niepisana umowa
Kiedy wprowadzano w Polsce składkę zdrowotną, premier Jerzy Buzek zapewniał, że nowa składka nie obciąży dodatkowo kieszeni Polaków, ponieważ całą będzie można odliczyć od podatku. Nie mógł oczywiście zagwarantować, że z tej obietnicy wywiązywać się będą także kolejne ekipy rządzące. Mimo to przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta