Kozy czyściły bruk
W niedzielę Paryż–Roubaix. Wyścig, którego blisko 56 kilometrów trasy prowadzi po bruku, łączy sport z historią i zgodnie ze współczesnymi trendami z ekologią.
Od ponad 20 lat kilka dni przed rozpoczęciem wyścigu organizatorzy zapraszają dziennikarzy i najważniejsze osoby z francuskiego środowiska kolarskiego do restauracji „Chez Françoise” w Troisvilles, miejscowości położonej przy trasie tego słynnego klasyku. Gospodyni serwuje tam świetne omlety, oczywiście w kształcie bruku. Objadając się nimi, organizatorzy informują o najnowszej prognozie pogody na dzień wyścigu i trudnościach, jakie mogą pojawić się na poszczególnych odcinkach bruku.
Dyrektor Thierry Gouvenou zapowiedział, że na szczęście dla kolarzy w ten weekend ma być słonecznie, ale dwa miesiące kiepskiej pogody nie pozostały bez wpływu na stan trasy. Na przykład sektory 20 i 15 dopiero niedawno zostały doprowadzone do porządku. Wcześniej były ukryte albo w kałużach, albo pod płatami błota. – Trzeba będzie tam uważać – ostrzega.
Jak zwykle też na większości fragmentów między spoinami bruku wyłania się trawa, co stanowi dodatkowe niebezpieczeństwo dla mknących jak TGV kolarzy.
Wypas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta