Jak uratować Łukasiewicza
Tym, co zawsze stanowiło zagrożenie dla Sieci Badawczej Łukasiewicz, a dzisiaj niszczy ją w przyspieszonym tempie, jest wpływ polityków na organizację naukową – pisze były prezes.
Powstała w 2019 r. Sieć Badawcza Łukasiewicz, obejmująca dziś 23 instytuty badawcze, miała wzorem innych takich organizacji na świecie, skupić się na rozwoju i komercjalizacji technologii, które zwiększałyby konkurencyjność polskiej gospodarki. Pierwszemu z jej prezesów Piotrowi Dardzińskiemu, udało się przez cztery lata nadać jej rozpoznawalność i rozpocząć procesy integracji instytutów. Piszę to z szacunkiem, jako że w wielu sprawach się różniliśmy. W lutym 2023 roku zostałem – równo na rok – prezesem Sieci. Było to po części wynikiem uznania dla tego, co udało mi się przez kilka lat zbudować z zespołem w instytucie we Wrocławiu, a po części wynikało z „krótkiej ławki” PiS-u i świadomości ówczesnej władzy – której akolitą nigdy nie byłem i która również nie pałała do mnie miłością – że do kierowania tak złożoną organizacją potrzeba jednak zawodowca, a nie polityka.
Pół roku po rezygnacji z funkcji prezesa ze smutkiem obserwuję to, co dzieje się w Sieci i o czym z narastającym oburzeniem donoszą media. Zwalnianie naukowców i powoływanie na stanowiska aktywnych polityków, mimo wątpliwych merytorycznych kompetencji (Warszawa, Radom, Łódź, Wrocław). Zatrzymanie rozpoczętych już programów badawczych i przedsięwzięć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta