Prawo człowieka. Do odłączenia się
Stworzenie iluzji wiecznej dostępności, domaganie się „wszystkiego, wszędzie, naraz” jest dla pracownika szkodliwe.
Wróciłem z wakacji. Podczas dwutygodniowego wypoczynku, poza odwiedzanymi miejscami, widokami oraz smakami, którymi się zachwycałem – korzystałem też z nowego prawa. A może inaczej – testowałem je na sobie i wynik testu wyszedł zdecydowanie pozytywnie.
Jakież to prawo – zapyta czytelnik. Ano właśnie, trudno mi je jednoznacznie zakwalifikować, ale najbliżej mu do jednego z praw pracowniczych. Zaryzykowałbym jednak nazwanie go prawem człowieka.
Zainteresowałem się bowiem i osobiście praktykowałem „prawo do odłączenia od elektronicznej komunikacji”, czyli polską wersję nazwanego zgrabniej po angielsku „right to disconnect”. Prawo to jest właściwie czymś intuicyjnym, zrozumiałym na pierwszy rzut oka. Niestety, nie dla wszystkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta