Politycy muszą być jak żona Cezara
Musimy w końcu zwalczyć typowe polskie kombinowanie, jak posłów Gajewskiej i Myrchy. Bo prawo prawem, ale jest jeszcze coś takiego jak przyzwoitość.
Polityczny świat poruszyła ostatnio sprawa małżeństwa posłanki Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy, którzy mając dom pod Warszawą, pobierają z sejmowej kasy specjalny dodatek na wynajem mieszkania w stolicy – łącznie 7750 zł. Do tego media wyciągnęły im „ekstrawaganckie” wydatki na zakup wyposażenia biur poselskich.
Tak się składa, że doskonale znam tereny, gdzie poselskie małżeństwo ma dom. Od ponad 30 lat niemal każdego dnia podróżuję na tej trasie pociągiem. I stamtąd do centrum Warszawy jedzie się szybciej aniżeli z niektórych jej dzielnic. A parlamentarzysta ma darmowe przejazdy. Na marginesie dodam jedynie, że w pociągach jest wi-fi – można wyjąć laptop i popracować. A w ubiegłym roku w pobliżu domu Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy oddano do użytku nowy przystanek kolejowy. Dom podobno wciąż w budowie, ale wyprawa do Błonia pozwala stwierdzić, że nadaje się on do zamieszkania. I nie, nie pojechałem tam na wycieczkę. Tak się składa, że po prostu obok niego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta