W ustawie o finansach samorządów jest wiele paradoksów
Nowa ustawa jakościowo zmienia sytuację po wielu latach dewastowania finansów samorządów przez centralistyczny rząd PiS – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Powoli zbliża się czas przygotowania budżetów samorządów. Jak to wygląda w Wałbrzychu? Ma pan już wstępne rozeznanie, jaki będzie budżet miasta na 2025 rok?
Jeszcze nie. Konstruujemy go. Ostatnio otrzymaliśmy nie do końca jeszcze precyzyjne założenia finansowania jednostek samorządu terytorialnego zgodnie z nową ustawą, która czeka już tylko na podpis prezydenta.
Ustawa w środę została przyjęta przez Senat. Ale zostańmy jeszcze na chwilę przy budżecie. Czy już choć wstępnie wiadomo, jak wysokie będą wydatki inwestycyjne miasta? Czy zadłużenie będzie rosło?
Odpowiedziałbym trochę wymijająco: sytuacja jest bardzo dynamiczna. Każdy samorząd otrzymał z resortu finansów z grubsza dość jasną informację, jakimi środkami będzie dysponował. W przypadku Wałbrzycha, jak wynika z danych, które obecnie posiadamy, nasze dochody będą wyższe o 43–45 mln zł od tych z tego roku. Jednak wiele rzeczy składa się na założenia ustawy okołobudżetowej, a te dla nas, jako samorządowców, są nadal nieznane.
Jedną z takich rzeczy jest na przykład sposób wyliczania kosztów nauki uczniów w szkołach, zwłaszcza w sytuacji likwidacji subwencji oświatowej, a dochody z PIT-ów znacząco rosną. Ciągle trwa dyskusja, jak będą wyliczane koszty nauczania uczniów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta