Być albo nie być krajów najbardziej wrażliwych na kryzys klimatyczny
Przedstawiciele krajów rozwijających się obserwują negocjacje w ramach COP29 w Baku z nadzieją. Na kilka dni przed końcem konferencji wciąż brakuje jednak jasnego stanowiska w kwestii nowego celu w zakresie finansowania działań dla klimatu.
Jak wynika z danych Banku Światowego, 74 kraje o najniższych dochodach na świecie generują łącznie ok. 10 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Jednocześnie w największym stopniu cierpią z powodu konsekwencji pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Liczba dotykających je klęsk żywiołowych wzrosła od lat 80. ubiegłego wieku mniej więcej ośmiokrotnie. W ciągu kolejnych 25 lat dalsze zmiany klimatu, wywołane działalnością człowieka, mogą wymusić migracje ponad 200 milionów ludzi w obrębie ich krajów, a 130 milionów ludzi może cierpieć z powodu ubóstwa.
Za emisje gazów cieplarnianych, prowadzące do katastrofy klimatycznej, w największym stopniu odpowiadają najzamożniejsze gospodarki na świecie. Kraje G20 generują ok. 80 proc. globalnych emisji, są więc głównymi winowajcami antropogenicznych zmian klimatu i powinny wziąć za nie odpowiedzialność. Takie założenie przyświecało w 2009 roku szczytowi COP15 w Kopenhadze, na którym uzgodniono, że rozwinięte gospodarki będą przekazywać krajom rozwijającym się 100 miliardów dolarów rocznie do 2020 roku na działania klimatyczne i adaptacyjne do zmian klimatu. Jak wynika z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), osiągnięcie celu 100 mld dolarów udało się dwa lata później, niż zakładano. Kwota ta nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta