Szkodliwa nadregulacja
W kwestii cyberbezpieczeństwa jesteśmy świadkami próby legitymizacji kontrowersyjnych instytucji prawnych rzekomymi wymogami unijnymi. To przykład tzw. goldplatingu – mówi prof. Tomasz Siemiątkowski, adwokat.
Czy tak duże poruszenie, a wręcz strach związany z wprowadzaniem nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (która wdraża tzw. dyrektywę NIS2 do prawa polskiego) jest uzasadnione? Czy to naprawdę będzie aż taka rewolucja? Zwłaszcza że już pewne przepisy w tym zakresie mamy.
Nie mówiłbym raczej o strachu, tylko o odpowiedzialności. Zwiększenie standardu ochrony przed cyberzagrożeniami jest konieczne. Trzeba podejmować stanowcze kroki, także legislacyjne, aby sprawnie reagować na aktualną sytuację geopolityczną, chronić przed cyberatakami zarówno instytucje państwowe, jak i obywateli. Dyskusja o cyberbezpieczeństwie jest potrzebna, powinna się toczyć i przekuć w konkretne ustawowe rozwiązania. Poruszenie jest reakcją względem przyjętych, rewolucyjnych rozwiązań, a zaniepokojenie wiąże się z tym, że Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało kolejny projekt nowelizacji w ubiegłym miesiącu, który jednak nie rozwiązuje istoty problemów.
Często słyszy się krytyczne głosy o zbyt szerokim zakresie normowania ustawy. Tym czasem sama dyrektywa NIS2 wskazuje 17 sektorów objętych tymi przepisami (10 kluczowych i 7 ważnych).
Rolą władz było dostosowanie ogólnych wymagań dyrektywy do specyfiki polskiej sytuacji. Trzeba mierzyć siły na zamiary i skupić się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta