Frankowa kontrofensywa banków
Banki masowo pozywają swoich klientów o zwrot udostępnionego kapitału. Liczba takich spraw sięga już 30 tys.
Czytelniczka „Rzeczpospolitej”, która swój kredyt frankowy spłaciła przeszło rok temu, ale pozwała też bank, niespodziewanie dostała z tego banku list z wezwaniem do zapłaty… 1,5 mln zł. Bank dał jej na to nieco ponad dwa tygodnie. Wskazana kwota to odpowiednik w złotych kredytu we frankach, jaki przed laty zaciągnęła na zakup domu. – Takie wezwanie może przyprawić o zawał serca – mówi nasza czytelniczka.
Płynie fala pozwów
Sprawa nie jest odosobniona. Liczba takich przypadków ostatnio szybko rośnie. Po ukształtowaniu się linii orzeczniczej, w której dominującym rozstrzygnięciem jest stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, banki zaczęły pozywać swoich klientów o zwrot udostępnionego kapitału. – Chodzi o zabezpieczenie odzyskania kapitału kredytu – mówi nam przedstawiciel jednego z banków.
– Wezwanie do zwrotu kapitału kredytu jest zazwyczaj pierwszą czynnością banku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta