Unia Europejska: Polska wchodzi do pierwszej ligi
Paraliż władzy we Francji i w Niemczech powoduje, że polskie przewodnictwo musi na nowo wymyślić architekturę polityczną Wspólnoty.
To sytuacja niezwykła. W miniony weekend największy niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opublikował artykuł, w którym zwrócono uwagę na brak kanclerza Olafa Scholza na czwartkowym spotkaniu Donalda Tuska i Emmanuela Macrona w sprawie wspólnej strategii Unii wobec Ukrainy. Niespodziewanie dynamika relacji we Wspólnocie się odwróciła: od lat to przecież polskie media zwracały uwagę na marginalizację naszego kraju, gdy Francja i Niemcy próbowały razem wykuć strategię dla zjednoczonej Europy.
1 stycznia Polska przejmie na sześć miesięcy przewodnictwo w Unii. Przedstawiciele naszego kraju będą w tym czasie przewodniczyć przeszło 500 spotkaniom w Brukseli w najróżniejszych formatach, w tym ministrów transportu czy rolnictwa, czy też wysokiej rangi dyplomatów zajmujących się kwestiami budżetowymi. Ale to tylko to, co widoczne jest na pierwszy rzut oka. Te obrady nie doprowadzą do niczego wielkiego, jeśli nie będzie do tego woli w najważniejszych stolicach zjednoczonej Europy. W końcu ci, którzy się zbierają w unijnej centrali, są tylko przedstawicielami rządów narodowych.
Scholz stroni od Europy
Dlatego kraj, który przewodzi w Unii, sam wiele nie wskóra, jeśli nie będzie miał poparcia kluczowych sojuszników. Drastycznym tego przykładem jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta