Przed polskimi przewoźnikami coraz większe rafy
Polskie firmy zajmujące się transportem drogowym towarów czeka dalszy wzrost kosztów, osłabienie rentowności i problemy z pozyskaniem kierowców. Wyzwaniem będzie także konkurowanie z tanimi przewoźnikami z Ukrainy.
Po bolesnym dla polskiej branży transportowej 2024 roku, właśnie rozpoczęty 2025 rok nie wydaje się łatwiejszy. – Przedsiębiorców czeka zwiększenie płacy minimalnej, kolejne kraje wdrożą podwyżki myta, a wiele firm będzie zmuszonych przesunąć koszty wymiany tachografów na kolejny rok – przewiduje firma Transcash, obsługująca finanse branży TSL (transportu, spedycji i logistyki).
Ożywienia w usługach transportowych raczej trudno się spodziewać. Polscy przewoźnicy zajmujący się międzynarodowym transportem drogowym towarów, dominujący na unijnym rynku, będą zwłaszcza odczuwać kłopoty gospodarki niemieckiej, skąd pochodzi duża liczba kierowanych do nich zamówień. Już w ubiegłym roku spadkowi zleceń towarzyszył drastyczny wzrost cen paliw i spadek kursu euro, ciągnący w dół przychody branży. Według szacunków Transcash straty z tym związane mogły pochłonąć większość marży przewozowej, którą w przypadku polskich firm ocenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta