Student prawa ratunkiem dla przeciążonych sądów
Umożliwienie studentom pełnienia funkcji asystentów sędziów szybciej poprawi efektywność pracy sądów i zwiększy komfort pracy sędziów niż jakiekolwiek nowelizacje procedur – mówi Rafał Wagner, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie.
Kiedy Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło, że zamierza umożliwić pełnienie funkcji asystentów sędziów studentom prawa, wywołało to sprzeczne reakcje. Niektórzy uznali to za ciekawe rozwiązanie, które pozwoli studentom na zapoznanie się z procedurami nie tylko w teorii, ale i w praktyce. Dominowały jednak głosy krytyczne. Na przykład takie, że permanentny problem braku chętnych do pracy na tych stanowiskach, zamiast poprzez zwiększenie atrakcyjności, próbuje się rozwiązać obniżaniem wymagań. Czy dla pana to też półśrodki?
Uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie. Nie patrzę na nie jednak tylko przez pryzmat wakatów na stanowiskach asystenckich, które są bolączką największych sądów w Polsce. Ten pomysł warto oceniać dużo szerzej, systemowo.
Z punktu widzenia sądów czy kształcenia prawników?
I jednego, i drugiego. Największe ośrodki akademickie rozlokowane są tam, gdzie swoje siedziby mają największe sądy – Warszawa, Kraków, Gdańsk, Poznań, Wrocław. System kształcenia na większości tych uczelni wygląda w ten sposób, że na drugim roku zdaje się prawo karne materialne, a na trzecim procedurę karną. Prawo cywilne materialne zaś poznaje się na drugim i trzecim roku, a procedurę cywilną na czwartym. Do końca czwartego roku student ma też za sobą m.in. prawo handlowe,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta