Ukrainie brakuje żołnierzy, nie sprzętu
W Ukrainie jest 650 tys. żołnierzy rosyjskich, od stycznia przybyło ich 40 tys. Rosjanie szybko uzupełniają straty. Po stronie ukraińskiej problemem jest brak żołnierzy – mówi Konrad Muzyka, analityk militarny z Rochan Consulting.
Przed nami szczyt – spotkanie prezydentów Trumpa i Putina. Czego się spodziewasz?
Nie mam szczególnie optymistycznych oczekiwań. Wydaje się, że Rosja wciąż utrzymuje wobec Ukrainy cele maksymalistyczne, zakładające jej całkowite zwasalizowanie. Na obecnym etapie wojny to Moskwa znajduje się w korzystniejszej sytuacji, więc Putin będzie negocjował z pozycji siły. Przecieki dotyczące rzekomego oddania przez Ukrainę pozostałej części obwodu donieckiego zostały zdementowane przez Kijów. Istnieje więc ryzyko, że po szczycie Ukraina znajdzie się na kursie kolizyjnym z USA. Niemniej sam proces negocjacyjny – jeśli się rozpocznie i będzie obejmował udział Ukrainy – potrwa zapewne miesiącami.
Niedawno wróciłeś z Ukrainy. Jaka jest sytuacja na froncie?
Rosjanie dalej utrzymują inicjatywę na całej długości frontu. Nie licząc lokalnych kontrataków, Ukraińcy są w odwrocie. Wojska Rosji napierają na kilku osiach, zwłaszcza w rejonie Czasiw Jaru, Torećka, Pokrowska, Wełykiej Nowosiłki, ostatnio w Zaporożu, na głębokim południu. Niepokoi to, że rosyjskie zdobycze, zwłaszcza w lipcu, były większe niż w poprzednich miesiącach. Rosjanie posunęli się do przodu na kilku osiach o 10–12 km.
W ostatnich tygodniach było głośno o planowanej rosyjskiej ofensywie letniej. To właśnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
