Polityka zamiast dawnych gwiazd
Festiwal nie chce bawić, zachęca widzów do refleksji nie tylko dlatego, że mniej jest artystów przyciągających jak magnes.
Przez lata nazywany był targowiskiem próżności, bo choć przyciąga ludzi spragnionych autentycznych przeżyć artystycznych, to jednak wśród obecnych tu co roku ponad 200 tysięcy widzów nie brakuje takich, dla których bywanie w Salzburgu jest potwierdzeniem ich pozycji społecznej. To z myślą o nich, płacących ponad 400 euro za bilet, festiwal zapraszał najsłynniejsze gwiazdy, by zaprezentować je w efektownym repertuarze.
Pod wodzą dyrektora Markusa Hinterhäusera festiwal w Salzburgu jednak się zmienia. Oczywiście, są w nim punkty stałe, takie jak koncert Wiedeńskich Filharmoników grających od lat pod wodzą Riccardo Mutiego w świąteczne południe 15 sierpnia. Będą zapewne grać do końca świataj. Ale zmiany są widoczne, choćby w najważniejszym, operowym nurcie.
Wielka sztuka i polityka
Markus Hinterhäuser, także pianista i ceniony kompozytor, działa powoli, ale skutecznie. Eliminuje rzeczy efektowne i widowiskowe. Chce widza zmusić do myślenia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
