W Szwecji Lenin wiecznie żywy?
W bardzo krytycznej wobec rosyjskiego imperializmu Szwecji nadal przyznawana jest Nagroda Lenina. To nie tylko dyplom, ale i 100 tys. koron. – Moja babcia przewróciłaby się w grobie – mówi pisarka, która odmówiła jej przyjęcia.
Istniejącym od 27 lat wyróżnieniem honoruje się pisarzy lub artystów, którzy odwołują się do tradycji krytyki lewicowej i rewolty społecznej. Zwana jest też Wielką Nagrodą Jana Myrdala.
– W hotelu w Varberg na zachodzie kraju wręcza ją Lasse Diding, stary komunista, milioner, właściciel nieruchomości – mówi „Rzeczpospolitej” Kristian Gerner, profesor historii na Uniwersytecie w Lund, ekspert ds. Europy Wschodniej.
– Diding zawsze podziwiał komunistycznego pisarza Jana Myrdala, który był synem laureatki Pokojowej Nagrody Nobla, Alvy Myrdal, i słynnego noblisty w dziedzinie ekonomii, Gunnara Myrdala. Sam uważał się za nowego Augusta Strindberga. Pisarz Myrdal i milioner Diding to świadomi prowokatorzy – dodaje prof. Gerner.
Działalność milionera bulwersuje wielu Szwedów, a zwłaszcza mieszkańców Varberg, gdzie jest przyznawane to wyróżnienie. Dlaczego w kraju tak krytycznym wobec imperialistycznej Rosji może w przestrzeni publicznej funkcjonować nagroda imienia Włodzimierza Lenina, twórcy komunistycznego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)