Nie wkładajmy zwierząt pod choinkę
Prawo nie zna pojęcia „nieudanego prezentu”, jeśli jego przedmiotem jest żywe stworzenie. Decyzja o przyjęciu pod swój dach psa lub kota jest długofalowa, a jej skutki prawne nie kończą się wraz z utratą zainteresowania.
Wigilijny wieczór. Pierwsza gwiazdka już na niebie, za nami dwanaście tradycyjnych potraw i moment rozdawania prezentów. Pośród nich – pod choinką – szczególne pudełko. Pięknie opakowane, z kokardą. Zaglądamy do środka, a tam… niemowlę. Żywe, różowe, cicho kwilące. Istota wymagająca opieki, troski i pociągająca za sobą całkowitą zmianę w codzienności obdarowanego.
Scena z pewnością nierealna i wywołująca natychmiastowy sprzeciw. Dziecka się przecież nie „daje”. Dziecko nie może być materiałem na niespodziankę. Dziecko nie jest przedmiotem, który można wręczyć w ramach zapadającego w pamięć pomysłu na święta. Podobnie jak zwierzę. Mimo to, choć prawo i zdrowy rozsądek podpowiadają, że pies czy kot nie powinny być traktowane jak rzeczy, co roku pod choinkami pojawiają się żywe prezenty. Przyozdobione kokardą, wręczane z inicjatywy i przy aplauzie dorosłych, witane z entuzjazmem, który niestety w wielu wypadkach kończy się przed uprzątnięciem świątecznych dekoracji.
Prezent, który piszczy i szczeka
Większość ludzi zdaje się rozumieć, że zwierzę nie jest rzeczą. Wręczanie ich jako wzruszającego prezentu stoi zatem w sprzeczności z zasadami zdrowego rozsądku i pokazuje, jak często odmiennie traktowane jest życie – zarówno na poziomie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)