Casus Babanty
REPORTAŻ
Prusowie nie mieli nawet takiego szczęścia
Casus Babanty
JERZY ŁAWICKI
Kloss, Panka, Sadowsky, Labusch. .. To niektóre nazwiska z trudem dające się odczytać na próchniejących, pochylonych, przewróconych krzyżach małego cmentarzyka ewangelickiego we wsi, która kiedyś istniała i nazywała się Babanten. Niedaleko Ortelsburga -- dzisiejszego Szczytna. Babanten -- obecnie, w edług oficjalnego spisu miejscowości, Babięty. Przez wszystkich wokół zwane Babantami.
W 1945 roku wieś liczyła trzynaście gospodarstw i około siedemdziesięciu mieszkańców. Wtulona między dwa jeziora -- Grosse Babant i Kleine Babant (Babięty Wielkie i Babięty Małe) -- ocalała, front ją ominął. Kilku gospodarzących tu Niemców uciekło przed zbliżającą się Armią Czerwoną. Mazurzy zostali.
Mazurzy od pokoleń byli przyzwyczajeni do nawałnic przewalających się przez tę ziemię -- Litwini, Tatarzy, Wielka Armia, Rosjanie. .. Ci ze wsi ukrytych w lasach nie ruszali się z domów, czekając aż burza się odsunie, inni uskakiwali do upatrzonych kryjówek, jeszcze inni walczyli wcieleni do wojsk elektorskich, pruskich, niemieckich. Potem wracali i znów uprawiali swoje piaszczyste poletka, łowili ryby w jeziorach, pracowali w lasach. Trwali.
W 1945 r. ci, którzy się ukryli, też chcieli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta