Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nowa rasa

18 lipca 1998 | Plus Minus | MN

OBSERWACJE

Nowa rasa

MAREK NOWAKOWSKI

Żadna to ksenofobia, echo szowinistycznych dewiacji, zalecających czystość rasową i wynoszących Nordyków czy innych w ybrańców. To tylko rezultat obserwacji. Próba uchwycenia pewnego fenomenu i trud jego kwalifikacji. Pamiętam dawny typ specyficznego chłopaka z W arszawy. Chojraka, kozaka, zakapiora. Powszechnie znany w latach powojennych i dominujący w mieście do końca lat 70. Zaznaczający się efektownie w bójkach ulicznych i na zabawach u W edla, Elektryków, Kolejarzy. Wystawali w bramach starych kamienic, spacerowali pod Polonią. Kręcili się na bazarach. Chód mieli bujany, cwaniacki, głowę wtuloną w ramiona i gotową wysunąć się natychmiast w piorunującym uderzeniu "bykiem". Strzelali z główki. Tak się mówiło. Sprężyści, żylaści, same mięśnie i kości. Taki zawodnik mógł być mały (nieporutny) , duży; nade w szystko musiał być zwinny, muskularny. Siła skryta w chudych ramionach, zręczność, uniki, odwaga.

-- On nie pęka -- mówiono o takim. Powiedzenie lapidarne i wieloznaczne; bardziej odnosiło się do przymiotów ducha niż ciała.

Zdarzali się chojracy o posturze osiłków. W ywodzili się przeważnie z klanów brukarzy, piaskarzy, którzy uprawiali pracę, wymagającą odpowiednich warunków fizycznych.

Ale...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1442

Spis treści
Zamów abonament