Nowa rasa
OBSERWACJE
Nowa rasa
MAREK NOWAKOWSKI
Żadna to ksenofobia, echo szowinistycznych dewiacji, zalecających czystość rasową i wynoszących Nordyków czy innych w ybrańców. To tylko rezultat obserwacji. Próba uchwycenia pewnego fenomenu i trud jego kwalifikacji. Pamiętam dawny typ specyficznego chłopaka z W arszawy. Chojraka, kozaka, zakapiora. Powszechnie znany w latach powojennych i dominujący w mieście do końca lat 70. Zaznaczający się efektownie w bójkach ulicznych i na zabawach u W edla, Elektryków, Kolejarzy. Wystawali w bramach starych kamienic, spacerowali pod Polonią. Kręcili się na bazarach. Chód mieli bujany, cwaniacki, głowę wtuloną w ramiona i gotową wysunąć się natychmiast w piorunującym uderzeniu "bykiem". Strzelali z główki. Tak się mówiło. Sprężyści, żylaści, same mięśnie i kości. Taki zawodnik mógł być mały (nieporutny) , duży; nade w szystko musiał być zwinny, muskularny. Siła skryta w chudych ramionach, zręczność, uniki, odwaga.
-- On nie pęka -- mówiono o takim. Powiedzenie lapidarne i wieloznaczne; bardziej odnosiło się do przymiotów ducha niż ciała.
Zdarzali się chojracy o posturze osiłków. W ywodzili się przeważnie z klanów brukarzy, piaskarzy, którzy uprawiali pracę, wymagającą odpowiednich warunków fizycznych.
Ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta