Rycerz nie łowi ryb
OBYCZAJE
Średniowieczne bractwo to nie zabawa. To sposób nażycie
Rycerz nie łowi ryb
I WONA TRUSEWICZ
Adam Białke z Gdańska, miecznik bractw rycerskich, które uczestnicząc w rekonstrukcji wielkiej bitwy starły się 11 lipca pod Grunwaldem, jest zawodowym tłumaczem z języka angielskiego. Jacek Szymański, bitewny Jagiełło, mistrz Bractwa Miecza i Kuszy z Warszawy, pracuje jako grafik komputerowy. Roman Kazimierz Pilarski z Zastępu Rycerskiego z Chełmna zwykształcenia jest technikiem rolnikiem, pracuje w ubezpieczeniach. Komes Janusz Maksymilian Murzyn jest plastykiem. Gorywoj z Watahy Wilków z Poznania to na co dzień Andrzej Mikołajczek, student socjologii. Arkadiusz Dzikowski, wielki mistrz Rycerzy Ziemi Sztumskiej, kieruje miejskim domem kultury. Nauczycielka przysposobienia obronnego Elżbieta Kucińska z Nowego nad Wisłą założyła dziewczęcą grupę kultywującą średniowieczne rzemiosło.
-- Człowiek tęskni do różnych rzeczy. My jako członkowie średniowiecznych bractw dążymy do tego, aby wraz ze zdjęciem rycerskiego stroju nie ginęły rycerskie cnoty. Ale jest to także sprawa indywidualna. Nie zmusi się człowieka do dobrego zachowania, gustu, tonu, jeżeli on tego nie ma w sobie -- uważa Adam Białke.
Adrenalina tnie po palcach
W Gdańsku działa siedem bractw rycerskich. To, do którego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta