Nie chcę Europy jednakowej i nudnej
Nie chcę Europy jednakowej i nudnej
FOT. JACEK DOMIŃSKI
TERESA STYLIŃSKA: Stoi pan na czele instytucji promującej język i kulturę hiszpańską w świecie. Co jest, pana zdaniem, ważniejsze - rozpowszechnianie języka czy lansowanie kultury?
SANTIAGO DE MORA-FIGUEROA Y WILLIAMS: To jest pytanie za sto tysięcy dolarów, ponieważ język i kulturę bardzo trudno od siebie oddzielić. My, Hiszpanie, jesteśmy w sytuacji o tyle szczególnej, że nasz język i nasza kultura mają charakter wielonarodowy. Hiszpański nie jest własnością Hiszpanii, należy do dwudziestu krajów, których mieszkańcy się nim posługują. To samo można powiedzieć o kulturze: mieszkańcy Aruby czy Meksyku do Cervantesa i Vel?zqueza mają, moim zdaniem, dokładnie takie samo prawo, jak my, mieszkańcy Madrytu czy Toledo.
Promocja kultury uważana jest, obok dyplomacji i gospodarki, za trzeci filar polityki zagranicznej. Czy pan podziela ten pogląd?
Absolutnie tak. Myślę, że w wypadku krajów takich, jak Hiszpania, które mają starodawne tradycje, kultura dla prowadzenia polityki zagranicznej jest szczególnie użyteczna.
Ale jak ją promować? Jak to robić najbardziej skutecznie?
Myślę, że bardzo dobrym środkiem rozpowszechniania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta