Widziałem Amerykę
Ameryka to nie tylko Disneyland, Wielki Kanion i nowojorska Statua Wolności. To również olbrzymie puste połacie ziemi i zapomniane przez Boga mieściny, do których nie sposób dostać się samolotem czy pociągiem. Jedynym wyjściem, jeżeli nie ma się samochodu, jest zdać się na autobus linii Greyhound, odpowiednik naszego PKS-u. To właśnie dzięki autobusowi, po 60 tysiącach kilometrów podróży, wiem dziś, że widziałem Amerykę - pisze Jan Trzciński
Fotografia Wojtek Wieteska
- Zabiję cię, skurwysynu! I ciecie też, i tobie dziwko też się dostanie!!! - niewielką halą dworca autobusowego w Boise w Idaho wstrząsa potężna kanonada strzałów, którym towarzyszą eksplozje i słabiej słyszalne jęki. Młody mężczyzna w brudnej koszulce futbolowej ściska w ręku krótki karabin maszynowy, celując do wszystkiego, co ma przed sobą, i co wykonuje choćby najmniejszy ruch. Po chwili strzały milkną, młodzik odrzuca broń i nie zwracając uwagi na zalewający mu oczy pot, nerwowo wbija ręce w kieszenie. Dygocząc, wyciąga szybko garść dwudziestopięciocentówek i triumfalnie wrzuca kilka do otworu roztrzęsionej maszyny do gry Najemnicy z piekieł. Jedna z monet nie trafia do dziury i upada na podłogę. Przez moment kręci się wokół własnej osi, po czym zamiera, do góry napisem: W Bogu pokładamy nadzieję....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta