Jak to było z Dolly
Jak to było z Dolly
ZDJĘCIA ACTION PRESS/FREE (2)
5 lipca 1996 roku w Instytucie Roślin w szkockim miasteczku o tej samej nazwie przyszła na świat Dolly, sklonowana owca
Gdy dla owcy noszącej bezcenny klon komórki wymienia zbliżał się czas porodu, Keith Campbell i Ian Wilmut denerwowali się coraz bardziej. Nie chcieli stracić tego jagnięcia z powodu jakiegoś wypadku przy porodzie. Żona Campbella nalegała jednak, by jej mąż nie spędzał sześciu tygodni swego życia, śpiąc na podłodze biura. Nie życzyła sobie widzieć go wychodzącego do Instytutu Roslin o 23.30 i powracającego o 6.30 każdego ranka, po nocy, podczas której budził się co godzinę, by doglądać ciężarnej owcy, bacząc, czy zaczęła się akcja porodowa. Campbell wynajął kogoś, by spał w laboratorium. W lipcu ufny, że wszystko idzie dobrze, wyjechał na wakacje.
W piątek 5 lipca 1996 roku rozpoczął się poród. Owce rasy Scottish Blackface, a do takiej należała matka Dolly, w otoczeniu ludzi są bardzo niespokojne. Gdyby zebrał się tłum, by obserwować to zdarzenie, mogła wpaść w panikę, a nowo narodzone jagnię zostać zranione.
- To dziwne, ale prawdziwe: nie świętowaliśmy dnia narodzin Dolly - powiedział Wilmut. - Brzmi to teraz absolutnie absurdalnie. Faktycznie, kupiłem przedtem jakiegoś szampana, ale nigdy go nie otworzyłem.
Jedną z przyczyn było to, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

