Maniery demokracji
Maniery demokracji
GDY W DZIEWIĘTNASTOWIECZNYM DOMU KTÓRYŚ Z DOMOWNIKÓW UJRZAŁ, ŻE MŁODZIENIEC KLĘCZY PRZED PANNĄ, MOGŁO TO ZNACZYĆ TYLKO JEDNO - WŁAŚNIE PROSI JĄ O RĘKĘ. JEŻELI KAWALER PADAŁ DO STÓP PANNY Z INNEGO POWODU, WYZWANIE GO NA POJEDYNEK PRZEZ KTÓREGOŚ Z KREWNYCH BYŁO NIEUCHRONNE. DZIŚ NAWET ZNACZNIE DALEJ POSUNIĘTA ZUCHWAŁOŚĆ NIE POCIĄGA ZA SOBĄ ŻADNEGO RYZYKA - PISZE GRZEGORZ ŁYŚ. ZDJĘCIA ANNA KAWA
Brak ogłady i złe maniery widzimy na każdym kroku. Nie tylko na ulicach, "na salonach" niestety także.
- Widziałam jak jeden z dorobkiewiczów, którzy uważają, że mają świat w kieszeni, będąc gospodarzem "grillowania" klepnął w pośladek panią z towarzystwa niczym "dziewczynę do wzięcia" - zdumiewa się Anna Lutosławska, krakowska aktorka, pedagog i ekspert w dziedzinie savoir-vivre.
Dawniej nie do pomyślenia.
Dążenia pokoleń buntowników i rewolucjonistów do wyzwolenia jednostki ludzkiej z pęt zakłamanego konwenansu wydają się bliskie urzeczywistnienia, przynajmniej w naszym kraju. Tryumfy święci "człowiek jako taki": wolny, spontaniczny, wierny swej prawdziwej naturze.
- Przemiany polityczne i ekonomiczne ostatnich lat spowodowały, że eksponowane funkcje w życiu publicznym i gospodarczym, zapewniające prestiż i wysoki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta