Kłopoty z własnością
Słyszy się sugestie, że PRL zdołał wytworzyć wielki ekonomiczny potencjał i ogromny majątek, którego się dziś państwo pochopnie wyzbywa
Kłopoty z własnością
JANUSZ A. MAJCHEREK
Własność jest podstawową kategorią ustrojową, a zmiana jej dominującej formy z państwowej na prywatną stanowi o jednej z najważniejszych różnic systemowych między PRL a III Rzecząpospolitą. Wielu Polaków ma wciąż trudności z jej zaakceptowaniem.
Przekształcenie własności państwowej w prywatną wymaga dokonania prywatyzacji. Jest to, jak wiadomo, jeden z najczęściej i najzacieklej krytykowanych procesów transformacyjnych. Dotychczas pomstowano na poszczególne transakcje lub niektóre procedury przekształceń własnościowych, ostatnio coraz częściej kwestionuje się samą zasadę. Odzywają się wątpliwości, co poczniemy, gdy już wszystko będzie prywatne. Redaktor prowadzący telewizyjny "Tygodnik polityczny Jedynki" w audycji poświęconej prywatyzacji zapytał wprost: jeśli wyzbędziemy się całego majątku, to co nam pozostanie, poza zadłużonymi kopalniami i deficytowymi kolejami? W tym rozumowaniu, z zapałem podchwyconym przez część uczestników owego programu i zapewne niejednego spośród telewidzów, kryje się założenie, że "sprywatyzować" znaczy utracić, a "nasze" to tyle, co państwowe. Takie przekonanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta