Kradzież czy podarunek
Kradzież czy podarunek
Jestem głęboko zbulwersowany postępowaniem Instytutu Yad Vashem w stosunku do prac Brunona Schultza ("Kradzież czy podarunek", "Rz" 125, 30.05.2001 r.). Jak można było drogą de facto nielegalną, z pogwałceniem prawa ukraińskiego i międzynarodowego postępowania dotyczącego dóbr kultury, wywieźć potajemnie dzieła Schultza do obcej dlań kulturowo Jerozolimy?
Rację ma pan Jacek Lutomski, pisząc, że freski wyrwane ze swojego środowiska tracą na znaczeniu, tylko w miejscu takim jak Drohobycz moją rację bytu ("Utracone świadectwo", "Rz" 125, 30.05.2001 r.). Czy my, Polacy, powinniśmy "odzyskać" pamiątki związane na przykład z Josephem Conradem i przewieźć je do Polski tylko dlatego, że był naszym rodakiem, chociaż tworzył za granicą? Postępowanie wielce zasłużonego dla rozwoju międzyludzkiej tolerancji Instytutu Yad Vashem jest nie tylko niezrozumiałe, jest dla mnie przejawem barbarzyństwa.
Wojciech Konończuk, Białystok