Szymon Ziółkowski
- Towarzysko w Reykjaviku Szymon Ziółkowski
(C) REUTERS
W pierwszej kolejce rzucił 81,88 metra i myślał, że przestraszy rywali. Przestraszył wszystkich, poza jednym. Japończyk Koji Murofushi w drugiej kolejce miał 82,46 i wtedy Szymon wyglądał na lekko przestraszonego. Trzeci rzut mu się nie udał, czwarty ledwo przekroczył granicę 80 metrów. Za piątym razem Ziółkowski powiesił, jak zwykle, czapeczkę na siatce, nie zastanawiał się długo, tylko szybko wykonał cztery obroty z rozpędzonym młotem i wypuścił go z dłoni. Tym razem poleciał idealnie, prawie na środek boiska, a nie jak poprzednio gdzieś w bok. Jeszcze gdy młot leciał, Szymon wiedział, że jest dobrze. Uniósł ręce w geście zwycięstwa. 83,38 - nowy rekord Polski, czwarty w tym roku, a także rekord mistrzostw świata.
Ale Murofushi jeszcze walczył. Miał dwa rzuty. W pierwszym mocno zbliżył się do granicy 83 metrów, w drugim poszło mu nieco gorzej. Szymon Ziółkowski został w Edmonton mistrzem świata i zarobił 60 tysięcy dolarów. Zebrał gratulacje od wszystkich rywali, chwilę porozmawiał w Murofushim, po czym podbiegł do płotu, gdzie czekał już jego trener Czesław Cybulski. Wcześniej Cybulski, siedząc na trybunach, udzielał Ziółkowskiemu skutecznych rad na odległość. Wyściskali się jak dorośli uradowani mężczyźni, a po hymnie Szymon powiedział
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta