W mekce filmowców
W mekce filmowców
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Polscy widzowie pamiętają ją zapewne głównie jako dziką Jewdochę w "Austerii" Kawalerowicza. Młodej aktorce o niepokojącej urodzie wróżono świetną karierę. Ale Liliana Głąbczyńska-Komorowska zdecydowała się na wyjazd do Stanów. Chciała sprawdzić się w miejscu, o którym marzy każdy niemal aktor - w Hollywood. Stała się gwiazdą amerykańskich soap oper, a potem rzeczywiście do Hollywood trafiła. I jest jedną z nielicznych polskich aktorek, które regularnie występują w filmach amerykańskich. Do Polski dotarły m.in. jej filmy "Scanners" i "Zasady walki". Za oceanem Liliana Komorowska znalazła także szczęście rodzinne - jest żoną reżysera Christiana Duguaya, z którym ma dwoje dzieci. W rozmowie z "Tele" opowiada o swojej drodze do Hollywood i o blaskach i cieniach amerykańskiej fabryki snów.
Rz: Początek pani kariery był obiecujący. Jeszcze jako studentka dostała pani nagrodę za rolę Abi- gail w "Czarownicach z Salem". Dlaczego więc zdecydowała się pani wyjechać do Paryża?
Kiedy dostałam za Abigail nagrodę, myślałam, że świat się przede mną otworzy. Ale tak się nie stało. W Teatrze Dramatycznym grałam ogony - małą rólkę w "Operetce",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta