Nie opuszczajmy rąk
Nie opuszczajmy rąk
BOGUMIŁA BERDYCHOWSKA, HENRYK WUJEC
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Musimy konsekwentnie budować ponadgraniczną solidarność ludzi dobrej woli, ludzi, którzy nie chcą odgradzać się od siebie kurtyną obcości, niezrozumienia i pretensji o rzeczywiste i urojone krzywdy. Nie będzie to łatwe.
Artykuł Myrosława Marynowycza, w którym ten były dysydent, a obecnie prorektor lwowskiego Uniwersytetu Greckokatolickiego mądrze i odważnie napisał, iż fatalna decyzja radnych Lwowa w sprawie cmentarza Orląt jest nie tyle zwycięstwem "hurrapatriotów", ile porażką tych lwowian, którzy opowiadają się za ukraińsko-polskim dialogiem - to przykład jednej postawy. Drugą jest próba zastraszenia przez "przedstawicieli lwowskiej społeczności" młodzieży z Krakowa, która przebywała we Lwowie na zaproszenie władz miasta ("gościom z Krakowa lepiej na cmentarz nie chodzić, chyba że większymi grupami, bo w innym przypadku nikt nie da im gwarancji bezpieczeństwa"). To tylko niektóre odgłosy i konsekwencje decyzji lwowskich radnych. Dystans, jaki dzieli nas od posiedzenia lwowskich rajców z 16 maja, jest na tyle duży, iż można dokonać pierwszego podsumowania tego, co się od tamtego dnia wydarzyło w stosunkach polsko-ukraińskich.
Debata na temat zakończenia prac...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta