Koniec pewnej epoki
Czego jak czego, ale talentu literackiego Andrzejowi Celińskiemu brak. Ubolewam, że redakcja nie dokonała w artykule "Koniec pewnej epoki" ("Rz" 290, 13.12.2002 r.) poprawek stylistycznych i językowych. O ile łatwiej byłoby zapewne przekonać się o słuszności "realizacji zasady równego dystansu" w praktyce, choć "w odniesieniu do moralności i estetyki nie jest ona komfortowa".
O ile prędzej moglibyśmy wraz z Celińskim działać w partii, w której "polityka ma inny wymiar niż tylko gra interesów".
Janina Hera, Warszawa