Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Długie spodnie lekko kremowe

24 grudnia 2002 | Sport | JK
źródło: Nieznane

Andrzej Łapicki o tenisie dawniej i dziś

Długie spodnie lekko kremowe

FOT. ANDRZEJ WIKTOR

Kort przy liceum im. Stefana Batorego w Warszawie, do którego chodził pan przed wojną, teraz jest zaniedbany i porośnięty trawą. Nikt tam nie gra. Nie żal panu?

ANDRZEJ ŁAPICKI: Zawsze był w kiepskim stanie. W szkole mieliśmy też basen i boisko piłkarskie z bieżnią. Graliśmy w hokeja, koszykówkę i siatkówkę. Ale niewielu chłopców chodziło na tenisa, więc rozgrywek nie było. Wydawano wtedy gazetkę "Sport Szkolny" - do kupienia w kioskach, jak "Przegląd Sportowy", który czytałem namiętnie. Byłem jej korespondentem. O tenisie nie pisałem, przeważnie o pływaniu, bo Batory bardzo dobrze stał w pływaniu. Rozgrywaliśmy mecze z niemieckim gimnazjum w Łodzi, a pod koniec trafiłem nawet do reprezentacji szkoły. Na tenisa chodziłem więc sam do ogrodów sejmowych, czasem na Agrykolę. To był rytuał: zaznaczanie linii proszkiem, po których pół godziny później nie było śladu.

Kto zaprowadził pana na kort?

Ojciec. Był profesorem prawa rzymskiego na uniwersytecie i zapalonym tenisistą. To jedyny sport, który tak bardzo kochał. Grywał na kortach AZS w Parku Skaryszewskim. Chodziłem z nim dla towarzystwa, przypatrywałem się i podawałem piłki.

...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2807

Spis treści

Wojna z terroryzmem

Zamów abonament