Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Najszybszy żołnierz wśród bratnich żołnierzy

24 grudnia 2002 | Raporty | MJ
źródło: Nieznane

Z Andrzejem Badeńskim, brązowym medalistą olimpijskim na 400 metrów, rozmawia Marek Jóźwik

Najszybszy żołnierz wśród bratnich żołnierzy

FOT. MIECZYSŁAW ŚWIDERSKI

MAREK JÓŹWIK: Twoja ucieczka z Polski to była wielka afera. Jak to się odbyło?

ANDRZEJ BADEŃSKI: Wesoło. Wyjechałem autobusem z działaczami ZMS. Autobus jechał do Monachium na mistrzostwa świata w piłce nożnej. Obejrzałem trzy mecze na stadionie, resztę w niemieckiej telewizji.

Nikt was nie pilnował?

Pilnowali dwaj panowie. Ale mnie nie upilnowali.

Rozumiem, że byłeś przygotowany. Mieszkanie, praca - te rzeczy były dograne.

Nic nie było dograne. Miałem kapownik z telefonami paru znajomych w Niemczech, to wszystko. Wiedziałem, że na tych ludzi mogę liczyć. Zatelefonuję, a oni mi pomogą, i tak się stało. Przyjechało po mnie dwóch kolegów z Heidelbergu. Mieszkałem u nich przez tydzień. Potem odnowiłem inne kontakty.

Sportowe?

Nie. To była fajna grupa towarzyska, ale nie ludzie ze sportu. Zresztą, ze sportem skończyłem. Chciałem zbudować własną egzystencję pozasportową. I tam, gdzie będzie to możliwe. W Niemczech było to możliwe. W Polsce nie widziałem dla siebie miejsca. To był wtedy smutny kraj.

Z czego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2807

Spis treści

Wojna z terroryzmem

Zamów abonament