Bieda ze szczyptą luksusu
Bieda ze szczyptą luksusu
Mimo kryzysu Argentyńczycy przodują wśród mieszkańców Ameryki Południowej w poprawianiu urody
FOT. ANDRZEJ IWAŃCZUK
MAGDA GIEORGICA
Na Buenos Aires w Tren a las Nubes najwięcej złorzeczą ci, którzy go nigdy nie widzieli. Ponoć brudne, zapyziałe i w ogóle schodzi na psy. Niby jego wielkomiejskiej biedy nie pokazują w mediach, ale argentyńską telewizję stworzono po to, by dopieszczała marzenia.
To dzięki niej większości mężczyzn wydaje się, że po ulicach stolicy ich kraju chodzą same dwumetrowe piękności, a jedząc majonez Hellmans, pozbędą się zmarszczek, zupełnie jak reklamująca go, zrobiona na podlotka, 60-letnia gwiazda lokalnej telewizji Susana Hernandez.
- Każdy opowie ci tu inną historię. Słuchaj, uśmiechaj się i nikomu nie wierz - ostrzega mnie Luis, 45-letni mieszkaniec Mendozy, kiedy przy dźwięku peruwiańskich fujarek i gitar, punktualnie o 7.05 rano, ruszamy w 14-godzinną podróż pociągiem w chmurach ze stacji w Salcie.
Salta to jedno z najpiękniejszych argentyńskich miasteczek, położone prawie 1400 kilometrów od Buenos Aires, niedaleko granicy chilijskiej i boliwijskiej. Od ponad 60 lat w każdą sobotę odjeżdża stąd Tren a las Nubes, pociąg w chmurach, w którym przy odrobinie chęci każdy Argentyńczyk dowie się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta