Jeszcze chce się wam śpiewać?
Jeszcze chce się wam śpiewać?
Aniela Dębska przed obrazem męża, przedstawiającym atak UPA na Kisielin
FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
TOMASZ STAŃCZYK
Codziennie ma przed oczyma tamten straszny dzień, 11 lipca 1943 roku. W mieszkaniu Anieli Dębskiej wisi obraz przedstawiający płonącą obórkę, ostrzeliwaną plebanię i scenę śmierci krewnej - jednej z około 90 ofiar mordu dokonanego przez upowców w Kisielinie, podczas wołyńskiej "krwawej niedzieli".
Śnieg pokrywa dachy kilkudziesięciu domów. Góruje nad nimi bryła kościoła. Obok mniejsza sylwetka cerkwi. Koło niej grupa wysokich drzew - park dworski. Tak wygląda Kisielin, miasteczko na Wołyniu, u źródeł Stochodu, w powiecie horochowskim, na obrazie namalowanym przez Włodzimierza Sławosza (Sławka) Dębskiego, nieżyjącego już męża Anieli Dębskiej. Przed wojną Kisielin zamieszkany był przez prawie równą liczbę rodzin polskich, żydowskich i ukraińskich.
- Jak żyliśmy wtedy? Tak jak tu - pani Dębska pokazuje wzrokiem bloki na jednym z lubelskich osiedli - normalnie.
Do jej ojca Antoniego Sławińskiego przychodzili sąsiedzi Ukraińcy, by pomóc przy młóceniu. A ona szła pomagać im.
Ukraińskich nacjonalistów przed wojną w Kisielinie nie było. Za to działali komuniści,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta