Nie czekaj, nie wypatruj
Nie czekaj, nie wypatruj
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Najwcześniejsze wspomnienie: strzały, mama zalana krwią pada na nią. Długo leży pod jej nieruchomym ciałem. Mijają godziny, zapada zmrok. Gdy zaczyna płonąć na niej ubranie, wyczołguje się i biegnie przed siebie. Wpada na znajome podwórko, gdzie zawsze przychodziła się bawić. Ukraińscy sąsiedzi zanurzają ją w korycie, gaszą ogień. I obmywają z krwi matki.
Janina Kalinowska nie wie, ile ma lat. Ale ludzie, którzy znali jej rodzinę, mówili, że wtedy miała osiem. I jeszcze, że miała młodsze rodzeństwo. Janina tego też nie pamięta. W jednej chwili w jej głowie zapadła ciemność i wymazała wszystko: - Mama chyba była piękna, a tata miał czarne wąsy. Bo tak mi się śnili dwa razy, wkrótce po śmierci.
- Nasze mamy na zawsze zostaną piękne, a ojcowie młodzi - mówi Zofia Szwal. Ona zapamiętała każdy szczegół. Nawet świąteczną marynarkę ojca, którą ją przykrył, wsadzając na furmankę. Pamięta, jak ściskała go mocno za szyję i płakała, że chce zostać z rodzicami. A oni wiedzieli już, że widzą ją po raz ostatni. I tylko mogli wierzyć, że furmanka wywiezie ją ku życiu.
Również Teresa Radziszewska pamięta wszystko tak, jakby było to wczoraj. - Ty może zostaniesz z babcią? - powiedział ojciec, a ona, wówczas dziewięcioletnia, kiwnęła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta