Dominująca figura
Dominująca figura
Rozmowa z Sir Nevillem Marrinerem
Wiele lat temu porzucił pan grę na skrzypcach poświęcając się całkowicie dyrygowaniu. Co skłoniło pana do podjęcia tej decyzji?
Porzuciłem grę dość dawno -- już trzydzieści lat temu. Zdecydowałem, że chcę ponosić większą odpowiedzialność za muzykę. Jeden muzyk nigdy nie ma wpływu na wykonanie. I wtedy pomyślałem sobie, że będąc dyrygentem stanę się "dominującą figurą", będę szefem -- dlatego mój wybór był właśnie taki. ..
Czy teraz nie tęskni pan do instrumentu, czy nie żałuje pan swego wyboru?
To dziwne, ale nie tęsknię za instrumentem wcale! Z początku myślałem, że będę tęsknił za interpretacją, za doświadczeniem instrumentalisty. Ale nic takiego nie odczuwam. .. Odkryłem, że instrument staje między człowiekiem a wykonaniem. Czasami wpływa na twoją interpretację. A czasami bywa odwrotnie. Dlatego czuję się bardziej wolny jako dyrygent i nie żałuję swej decyzji.
Kto był pana ideałem u progu kariery?
Myślę, że kiedy wzrastałem i dojrzewałem, jednymi z nich byli tacy ludzie jak Joseph Crips i Pierre Monteux. ..
Szczególnie ten ostatni wkładał w pracę ze mną dużo serca. Jestem mu za to bardzo wdzięczny. W moim życu było wielu dyrygentów, od których nauczyłem się bardzo dużo -- po kolei -- od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta